26.03.2017

Prolog

Nie ma kar ani nagród 
są jedynie konsekwencje

W pokoju była cisza, którą mącił trzask zamykanej walizki w moim starym pokoju w rodzinnym domu. Wiedziałam już że to nie będzie moja ostatnia wizyta tutaj. Na razie chciałam tylko stąd wyjechać, zapomnieć zdarzenia z ostatnich dni i wreszcie odetchnąć z ulgą.

3 dni wcześniej
Piątkowy wieczór, gwar ulic było słychać na całe Holmes Chapel a ja w tym czasie siedziałam na kanapie po środku salonu z kubkiem gorącej herbaty pochłonięta lekturą kolejnej książki fantasy. Wiedziałam że żadna z przeczytanych historii nie przydarzy się w realnym życiu jednak przenosiły one do zupełnie innego świata, pełnego przygód i mitycznych stworzeń.
Rodzice mieli wrócić niedługo z kolejnej delegacji w którą pojechali tydzień temu. Nie mogłam się doczekać rozmowy z mamą i naszych piątkowych plotek. Nie wiedziałam jednak że ostatni piątek, który razem spędziłyśmy będzie naszym ostatnim.
Gdy przy końcu książki zadzwonił mój telefon od razu rozpoznałam że coś jest nie tak. Mój brat nigdy do mnie nie dzwonił w piątki a co mówić w piątek wieczorem.
-Jasmine gdzie jesteś?-zapytał brat
-A gdzie mogę być mój drogi braciszku? Oczywiście że w domu-odpowiedziałam
-Będę za 10 minut-powiedział rozłączając się
Znałam Harrego wiedziałam że ma dziwne pomysły ale to zachowanie było bardzo dziwne nawet jak na niego.
Niespełna 15 minut później do drzwi zadzwonił dzwonek ale co zobaczyłam otwierając je jeszcze bardziej mnie zdziwiło
-Ooo chłopaki co was sprowadza do nudnego Holmes Chapel?-zapytałam
-Musimy porozmawiać mała-powiedział Harry
-Okej wchodźcie do środka-nakazałam zamykając za nimi drzwi
Wszyscy usiedliśmy w salonie, jednak każdy z nich był dziwnie przygnębiony. Nie wiedziałam co się stało.
-Jasmine nasi rodzice nie żyją-powiedział Harry
-To nie prawda, zaraz wrócą i będę mogła wreszcie pogadać z mamą.-odpowiedziałam
-Nie Jas nasi rodzice nie wrócą, ich samolot się rozbił a nikt nie przeżył-próbował dalej Harry
-Wkręcacie mnie?-zapytałam
Wszyscy pokiwali przecząco głową. Wtedy wiedziałam że nic nie jest tak jak być powinno.
Nie wierzyłam, siedziałam jak kołek a łzy po mojej twarzy zaczęły płynąć strumieniami. W przypływie złości i frustracji podeszłam do kominka zrzucając wszystkie zdjęcia naszej rodziny na salonowe panele. Nie interesowały mnie poranione dłonie. Chciałam uciec jednak na mojej drodze stanęło ciało mojego brata w które się wtuliłam brudząc mu całą koszulkę krwią.

W ciągu tych 3 dni nie myślałam racjonalnie a wszystkie czynności wykonywałam machinalnie. Nie pamiętam nic szczególnego z tych dni. Na pogrzeb rodziców też nie poszłam, nie wytrzymałabym tego psychicznie więc Louis został ze mną.
Wszystkie te wydarzenia utwierdziły mnie w przekonaniu że muszę jakoś zmienić swoje życie, teraz gdy został mi tylko Harry muszę się do niego przeprowadzić. Nie było innego wyjścia jak spakować się a moje stare życie pozostawić za sobą. Zacznę wszystko od nowa w Londynie.

~~~~
Hej!
Przybywam do was z nowym blogiem i mam nadzieje że historia wam się spodoba.
W sprawie innych moich opowiadań niedługo pojawi się wyjaśnienie i (może) powrót